Mawia się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Mówi się jednak również, że poznaje się ich po tym, jak znoszą nasze szczęście. Oba stwierdzenia wydają mi się prawdziwe, ale na chwilę odnieśmy je do związków i miłości…
To okrutne, ale ludzie często porzucają się, gdy komuś się pogorszy – zdrowie, stan materialny, status społeczny czy coś w tym rodzaju. Nie jest rzadkością, że miłość wtedy totalnie wyparowuje z dnia na dzień. Ludzie zrywają z partnerami z powodu chorób, problemów finansowych, niesławy, a czasem nawet bez dramatycznych okoliczności, a jedyni ze względu na brak wystarczających postępów.
Straszne jest też to, jakie sceny zaczynają się dziać w niektórych związkach, kiedy jednemu z partnerów zaczyna się nagle bardzo powodzić – na przykład ktoś staje się sławny lub zaczyna dużo zarabiać. Ostra rywalizacja, zawiść, zazdrość, sabotaż albo próba wybicia się na plecach partnera za wszelką cenę bądź wyzysk – to tylko niektóre opcje. Natomiast u strony, która osiągnęła sukces czasami pojawia się poczucie wyższości i przeświadczenie, że zasługuje na lepsze traktowania lub w ogóle kogoś lepszego niż dotychczasowa partnerka czy obecny partner. Albo że może się rządzić i ma więcej do powiedzenia w związku skoro lepiej zarabia lub jest kimś rozpoznawalnym i mającym większe wzięcie.
Podsumowując, prawdziwą miłość poznaj się w biedzie, ale i po tym, jak druga połówka znosi nasze szczęście. To dwie strony tego samego medalu. Tak samo jak w przypadku przyjaźni.
Komentarze
Prześlij komentarz